Czytelnia
Droga Krzyżowa
Tekst Drogi Krzyżowej odprawionej w piątek – 15.03.2013
Wstęp
Czy nie wiecie, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający nas w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zostaliśmy z Nim razem pogrzebani, abyśmy wkroczyli w nowe życie, jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca...
abyśmy już więcej nie żyli w niewoli grzechu. Rz 6, 3-4 6.
Jesteśmy współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy, by też wspólnie mieć udział w chwale. Rz 8, 17.
ZNACZĘ SIĘ ZNAKIEM KRZYŻA
Znaczę znakiem Krzyża
swoją twarz
Najpierw oczy
potem uszy
nos
usta
Chronię znakiem krzyża
swoje barki
ramiona
aż po same dłonie
Bądź znaku krzyża
przy mych nogach
przy mych stopach
Niech będzie krzyż
przede mną
za mną
przeciw kłopotom
w górach i dolinach
Niech widzę krzyż
od wschodu
Niech mnie osłania
od zachodu
Niech mi pomaga
od północy
i od południa
Niech będzie krzyż
na niebie
Przy ziemi
Niech zatrzyma krzyż
nieszczęście
rany ciała
i duszy
Żegnam się znakiem krzyża
kiedy siadam
kiedy leżę
kiedy stoję
Bądź krzyżu
moją siłą
Prowadź Mnie do Króla Niebios
Znaczę znakiem krzyża
mój kraj
parafię
Kościół
świat cały
Niech nas wspomaga znak krzyża
w tym
i w przyszłym świecie
Broń nas, znaku krzyża,
przeciw niebezpieczeństwom
i ochraniaj
od głowy aż do stóp
Bądź z nami krzyżu
aż do dnia ostatniego
kiedy umrzemy
kiedy zakopią nas w ziemi
Znaczę znakiem krzyża
swoją twarz
i twarzą
naznaczoną krzyżem
obracam się ku Tobie
Panie
Amen.
(Anonimowa irlandzka modlitwa, być może z IX w.)
STACJA I - PAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY
„Jak baranek na rzeż prowadzony nie otworzył ust swoich’’
Pomiędzy wyrokiem śmierci na Chrystusa Pana a moim życiem istnieją tajemne powiązania. W jakiś sposób i ja jestem winien…
Grzech mój jest winien.
Od najdawniejszych czasów z Piłatowego dziedzińca idzie ku mnie ,Jezu, spojrzenie Twoje pełne miłości, a przez nie nawiązuje się węzeł wspólnoty….
Jestem uczniem Twoim – uczniem Boga Człowieka skazanego na śmierć. Jestem po Twojej stronie. Nauczyłeś mnie ,że trzeba przyjmować sądy krzywdzące spokojnie, bez oburzenia i goryczy. Nie sądzić nikogo. „ Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni. Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni’’. „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy na nią rzuci kamień.”
„Dlaczego ty potępiasz swego brata? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga…”
Chcę pozostać z Tobą nawet wtedy, gdy jesteś osądzony, chcę zostać wiernym Tobie – Bogu, który za mnie przyjął wyrok śmierci.
STACJA II - PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWE RAMIONA
Jezus wziął na swoje ramiona krzyż, krzyż szczególnie ciężki, bo na nim były grzechy wszystkich czasów i wszystkich ludzi.
Chrystus wziął ten ciężar, bo chciał go wziąć z naszych sumień.
Jezus udziela nam lekcji brania krzyża na siebie bez wielkich słów, w cichości.
Czasem jest to krzyż choroby, kłopotów, samotności, utraty pracy, rozłąki...
Jezusowe i nasze branie krzyża jest przede wszystkim posłuszeństwem, zgodą na święty obowiązek, zgodą na zbawczą wolę Ojca, jest braniem na siebie odpowiedzialności. Ale z każdym krzyżem chcemy iść za Tobą , Chryste, bo tylko idąc za Tobą lżej nam będzie, znajdziemy siłę, doniesiemy krzyż na Golgotę.
Tylko Ty jesteś drogą do Ojca, do życia, tylko Ty masz słowa życia wiecznego, tylko Ty – za cenę krzyża.
Pomóż nam przyjmować wszystko, co ciężkie, co boli, dokucza, przygniata i upokarza. Pomóż dojrzeć w tym cząstkę Twego krzyża…
STACJA III -PAN JEZUS UPADA PIERWSZY RAZ POD KRZYŻEM
Nie uszedł Jezus daleko z krzyżem na ramionach. Ciasne uliczki, tłum ciekawych, ostre kamienie - wszystko to mogło sprawić, że Jezus upadł.
A może to żołnierz pociągnął mocniej powrozem, którym obwiązanego prowadzono na stracenie?
A może kamieniem ktoś rzucił na Jezusa?
...i mój krzyż jest ciężki…
Krzyż mojego obowiązku może być ciężki aż do upadku…
Patrząc na Twój upadek przygotowuję duszę moją. Z chwilą bowiem, gdy stanąłem po Twojej stronie, wszedłem na drogę, po której niesie się krzyż i zbawia duszę. Ty znasz moje siły i wiesz, na co mnie stać.
Naucz mnie nie dziwić się upadkom, nie oburzać na upadki innych. Z prostotą, pokornie podnosić się i znów iść przed siebie. Pomagać innym się podnosić i iść. Byleby nie pogodzić się z pozycją upadłego, byleby nie pokochać swego upadku. Byleby nie stoczyć się w pogardę samego siebie….
Ufam, że w godzinę najcięższej próby przyjdziesz, by mnie podnieść i umocnić do dalszej drogi.
STACJA IV - SPOTKANIE Z MATKĄ
Jezus nie może odjąć rąk swoich od krzyża, by dotknąć Matki, człowieka najbliższego na ziemi…
Krzyż jest ciężki i trzeba go dźwigać oburącz, a utrzymać go trzeba, bo wielkie sprawy zależą od tego krzyża.
Maryja przy boku Jana apostoła idzie w wielkim tłumie za Jezusem. Zapatrzona w syna płacze, ale idzie niezłamana, wierna synowi swojemu, wierna woli Ojca, wierna ludziom, za których chce współcierpieć z Jezusem.
Spotkały się oczy Jezusa zalane krwią z oczami matki zalanymi łzami i nic sobie nie mówiąc, powiedzieli sobie wszystko. „Synu, jestem z Tobą”. „Matko, dziękuję Ci że jesteś, jesteś wierna”.
Im większa miłość, tym większe współcierpienie. Spotkanie cierpiącego syna i współcierpiącej Matki to spotkanie i wzmożenie boleści obu serc.
Matka, z którą spotkałeś się tylko spojrzeniem, przyszła za Tobą pod krzyż.
Wszystko, co naprawdę jest moje i dla mnie przeznaczone, przyjdzie za mną.
STACJA V - SZYMON POMAGA JEZUSOWI
„Przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, żeby niósł Jego krzyż’’.
Czy wówczas, gdy dotknął krzyża, zrozumiał, że niesie na barkach swój wieczny los, swe zbawienie? To nie Szymon wyświadczył przysługę Jezusowi. Ale Jezus wyświadczył przysługę Szymonowi, dopuszczając go do współuczestniczenia w dziele zbawienia świata.
Błogosławiony przymus, błogosławiona pomoc.
Błogosławiony udział z Jezusem we wspólnym dziele. Teraz trzeba zastąpić Szymona. Krzyż jeszcze nie przeszedł do historii. Ktoś go nieść musi. Dlaczego nie ja?
Komukolwiek pomagam, zawsze pomagam Jezusowi…
A światło wiary pomaga mi dostrzec prawdę, że pomagający więcej bierze, niż daje. Szymon więcej otrzymał niż ofiarował…
STACJA VI - WERONIKA TWARZ PANU OCIERA
„Szukam, o Panie Twojego oblicza. Nie odwracaj ode mnie swej twarzy”. Dobroć serca, śmiała i czynna, dobroć – córka mocy.Dobroć małych, niepozornych, a przecież ważnych gestów. Jak dużo znaczą małe gesty dobroci: słowo, uśmiech, spojrzenie, ręka podniesiona na znak: Jestem! Jestem z Tobą! Nie jesteś sam.
Nie gasić Ducha, który każe czynić gesty miłości. Nie zapominać, że Jezus „ jest obrazem Boga niewidzialnego’’ i że ten Jezus objawia się w Twarzy cierpiącego i krzywdzonego człowieka. A Bóg zawsze jest po stronie tych, których krzywdzimy. Stójmy razem z Bogiem po stronie krzywdzonych jak Weronika.
Jezu o udręczonej twarzy! Spraw, abym nigdy nie odwracał swej twarzy od Ciebie - gdziekolwiek i w kimkolwiek zechcesz mi się objawić. „Szukam codziennie Twej twarzy…
STACJA VII - DRUGI UPADEK NA DRODZE KRZYŻOWEJ
Wzgardzony i odepchnięty, leży Zbawiciel świata w prochu ziemi. „A choć był Synem, przez to co wycierpiał, nauczył się posłuszeństwa”.
Nie łudżmy się. To nie tak łatwo iść z krzyżem ku śmierci. Panie, my też idziemy z krzyżem, tym naszym, pod górę, i też ku śmierci. Ale nie sami. Razem z Tobą.
Słabi upadamy. Pomóż nam powstawać. Niech spełni się na nas słowo Pisma: „ Jak obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej przez Chrystusa doznajemy pociechy”. „Blisko jest Pan skruszonych w sercu i wybawia złamanych na duchu”.
Uwierzmy w Jego pomoc w częstej spowiedzi i komunii św., w wytrwałej modlitwie, w rozważaniu Jego męki, a potrafimy się dźwigać z najcięższych nałogów.
STACJA VIII - JEZUS SPOTYKA PŁACZĄCE NAD NIM NIEWISATY
„ Kobiety zawodziły i płakały nad Nim”… Te łzy stanowiły nieliczne na krzyżowej drodze oznaki współczucia. Takie łzy krzepią, choć są wyrazem bezsilności człowieka wobec cudzego cierpienia.
Trzeba płakać nad Jezusem, ale nad Jezusem w sobie, w braciach i siostrach, w synach i córkach. Jezus żyje w nas, Jezus cierpi w nas, Jezus stale zagrożony w nas. Płaczmy nad Jezusem i ratujmy go w sobie i w tych, których nam dano do kochania. Trzeba płakać nad Jezusem w nas wszystkich. To jest płacz prawdziwy i zbawienny. Takim płaczem płakał nad nami Jezus.
Tak jak sam przyjąłeś na drodze krzyżowej słowo współczucia, pozwól niech przyjdzie ono i do mnie, jako posłaniec od Ciebie.
Jezu, daj nam zrozumieć, że Ty żyjesz w nas. Daj nam udział w Twojej trosce o nasze zbawienie, bo stworzeni i zbawieni w Tobie należymy do Ciebie, a Ty nigdy się nas nie wyrzekniesz ani nas nie porzucisz…
STACJA IX - OSTATNI UPADEK
„ Nieprzyjaciel powalił me życie na ziemię”…
”Pośmiewisko ludzi i wzgarda pospólstwa”…
„Wydobył mnie z kałuży błota”…
To już trzeci i ostatni upadek. Przed czwartym ocali Go śmierć. Jezus niesie krzyż swój wytrwale i pomimo upadków coraz cięższych podnosi się… Teraz jeszcze parę kroków.
Trzeba koniecznie dojść do miejsca uwielbienia Boga przez śmierć. Do miejsca ofiary, ostatecznego daru z siebie. Nie można się cofnąć, zatrzymać się przed metą, gdzie się wszystko wypełni.
Nie bój się, dojdziesz. Bóg i ludzie , dobrzy i źli, wszyscy ci pomogą. Jezus ci pomoże.
On idzie przed tobą i z tobą. Podnoś się, idź, już niedaleko. Z nim wszystko możesz, bo On cie umacnia.
STACJA X - UBÓSTWO, NAGOŚĆ I GORYCZ
"Dano Mu pić wino zmieszane z goryczą. Rozdzielili między siebie Jego odzienie”…
Ubóstwo. Ogołocenie. Nagość. Zabrano mu wszystko.
Jego czystość – Dziecka w Betlejem i Męża boleści na Kalwarii – jest uboga, biedna. Nic nie przesłania świętej nagości Syna Bożego i Syna przeczystej Matki. Stoi przed Bogiem, aniołami i ludźmi cały w prawdzie: Oto człowiek! Biedny człowiek, nie ma już nic, nic dla siebie, dlatego jest cały dla innych – dla Boga, dla ludzi, dla świata. Cały jest czystym darem.
Panie Jezu! Daj nam udział w Twoim ubóstwie, ogołoceniu, w Twojej ubogiej czystości i w Twojej goryczy, aby nam w dniu sądu nie było gorzko.
„Kielich Twojej goryczy jest upajający”.
STACJA XI - JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA
„Ukrzyżowali Go między złoczyńcami. A Jezus mówił: Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią ‘’.
Tu pod krzyżem najlepiej poznajemy miłość Boga do ludzi. Tutaj też poznajemy w Chrystusie i Jego męce cenę duszy naszej. Tutaj poznajemy, czym jest grzech.
Krzyżowanie trwało minuty i w nich musiałeś Panie, znieść cały ogrom bólu i okrucieństwa.
Przejmujący ból Twój pokryłeś milczeniem.
Moje ukrzyżowanie rozkłada się na całe życie, rozmyte przez czas, a jego ból przychodzi do mnie w innej postaci.
Przychodzi do mnie co dzień – kropla po kropli…
Czasem tylko jedna, a czasem jest ich wiele… Gdy przyjdzie taki dzień, że będzie ich bardzo wiele, zamknij cierpliwością moje usta, niech się nie skarżą….
Ukrzyżuj, Panie, wraz z sobą wszystko to, co mi dałeś! Przybij do krzyża wszystko to, co mam od Ciebie. Przybij mnie do krzyża z sobą, przybij mnie tak, bym już nie mógł oderwać się od Ciebie. Niech mocą twego krzyża służę Tobie, a nie sobie. I daj mi miłość Twoją!
Panie! Bądźmy zawsze razem!
STACJA XII - KONANIE I ŚMIERĆ JEZUSA NA KRZYŻU
„Jezu, wspomnij na mnie… dziś będziesz ze mną w raju…
Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego…’’
Jego śmierć jest ceną naszego wyzwolenia i życia. „On w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo…
Krwią Jego ran zostaliśmy uzdrowieni’’
„Prawdziwie, ten był Synem Bożym”
Umarł, a więc prawdziwy człowiek. W śmierci tak głośno wołał do Boga: Ojcze! A więc Syn Boży.
Ten głośny krzyk do Ojca… Wszyscy możemy teraz za Nim powtórzyć w Duchu Świętym: Abba!
Ojcze! Tylko w Nim i w Jego Duchu możemy tak wołać do Boga.
W Twej śmierci odsłania się prawda trudna, lecz wspaniała: śmierć jest posłańcem nowego życia. Prawdy tej uczę się pod krzyżem. Ona odejmie mej śmierci rys ponurej beznadziejności…
STACJA XIII - JEZUS MARTWY NA KOLANACH MATKI
„Józef z Arymatei prosił Piłata o ciało Jezusowe.
Piłat zezwolił… Józef i Nikodem zabrali ciało Jezusowe’’
Zimne, sine, pokrwawione ciało Syna na kolanach Matki. Boże Ciało! To Jej ciało, bo z Niej. Ona się Go nigdy nie wyprze. Nie wyprze się i nas, bo jesteśmy członkami Jego ciała.
Jezus już nie cierpi, ale cierpi Matka Najboleśniejsza. Cierpi i płacze, gdy tuli Jego ciało w swoich ramionach. Jak chętnie obmyłaby te rany swoimi łzami, ale Ona wie, że te rany najlepiej obmywają nasze łzy żalu. I dlatego tyle razy, gdy przychodzi do nas w objawieniach płacze i prosi o łzy pokuty i nawrócenia
STACJA XIV - JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU
Matka i najwierniejsi przyjaciele złożyli ciało Twoje, Panie, do grobu.
Tylko na trzy dni…
Pogrzeb Twój był tylko przejściem przez grób. Przejściem, którym wytyczyłeś ostatni odcinek drogi człowieka ku życiu wiecznemu.
Twój grób jednoczy dwie wielkie tajemnice: tajemnicę śmierci i tajemnicę zmartwychwstania.
Nadzieję promieniującą z tej prawdy pragnę zachować do dnia ostatniego… Zabiorę ją ze sobą w mój grób…
Na czas niedługi…
Jakoby na trzy dni…
Wszak u Ciebie, Panie, dni są jak lata, a lata jako dni.
Mogiły uczniów Twoich są cichym oczekiwaniem na cud Wielkiej Niedzieli, aż się spełni słowo obietnicy Twojej: „ Nie umrze na wieki… Ja go wskrzeszę w ostatni dzień”.
Jezu, nadziejo nasza! Jak to dobrze, że nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie! W życiu i śmierci należymy do Ciebie, Panie.
Zasady dotyczące cookies
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.